Losy Witkiewiczów z Poszawsza na Żmudzi (1)

Miejscowość Poszawsze leży nad rzeką Szauszą, dawniej w powiecie szawelskim, obecnie na terytorium rejonu kielmowskiego na Żmudzi. Ze źródeł historycznych wiadomo, że w XVI-XVIII w. miasteczko było centrum oświatowym Żmudzi.

W tym okresie dwór w Poszawszu należał do Bejnartów. Stanisław Bejnart, notariusz i skarbnik WKL, będąc bezdzietnym Poszawsze zapisał jezuitom, którzy uporządkowali dwór i dobra. Podczas wojny północnej (1665-1660) miasteczko mocno ucierpiało, ale na początku XVIII w. dzięki jezuitom znowu zaczęło się rozwijać: działały wówczas dwie karczmy, browar, piekarnia, był szpitalik. W centrum miasteczka stał murowany kościół, obok klasztor i budynek kolegium (szkoła i bursa), w którym wykładali sprowadzeni z Wilna profesorowie. Po kasacji zakonu jezuitów w 1773 r. kolegium przejęła Komisja Edukacji Narodowej. Jednakże z braku zainteresowania nauką przez okoliczną szlachtę kolegium wkrótce przestało istnieć i miasteczko powoli podupadło. Dwór kupił Jan Wołkowski, który na początku XIX wieku odsprzedał go Wiktorynowi i Justynie z Mikuckich Witkiewiczom herbu Nieczuja, właścicielom majątku Gordele w d. powiecie szawelskim. Z chwilą przeprowadzki Witkiewiczów do Poszawsza ta miejscowość stała się gniazdem rodzinnym potomków Wiktoryna i Justyny Witkiewiczów.

Franciszek Szemiot, przywódca powstania listopadowego na Żmudzi

Ignacy

Gospodarzyć w Poszawszu pozostał młodszy syn Wiktoryna i Justyny Witkiewiczów – Ignacy. Jako 17-letni młodzieniec uczestniczył w powstaniu listopadowym na Litwie. Później ożenił się z Elwirą z Szemiothów herbu Łabędź, z rodziny znanej w Wielkim Księstwie Litewskim od bodaj XVI wieku. Mieli oni trzynaścioro dzieci. Czworo zmarło w dzieciństwie, natomiast dziewięcioro – czterech synów (Wiktor, Jan, Ignacy, Stanisław) oraz pięć córek (Elwira, Barbara, Maria, Aniela i Eugenia) chowało się zdrowo w poszawskim domu. Ze względu na liczną rodzinę Ignacy dwór rozbudował. Jak wspominają jego wnuki, było w nim aż 36 pokojów.

W 1863 roku 49-letni Ignacy Witkiewicz nie pozostał obojętny i włączył się do powstania: jako naczelnik cywilny powiatu szawelskiego dostarczał powstańcom konie, obrok, żywność, broń. Do powstania poszedł też jego starszy, szesnastoletni syn Jan, lecz niedługo walczył, bowiem wkrótce przywiózł go wynędzniałego do Poszawsza chłop żmudzki. Najstarszy syn Ignacego – Wiktor, z powodu słabego zdrowia służyćw wojsku nie mógł, otrzymał od Rządu Narodowego rozkaz zbierania podatków, werbowania ochotników. Pomagała mu w tym matka. Ponadto sojuszniczką Wiktora była siostra Barbara zaręczona wówczas z młodym lekarzem Matusewiczem. Z chwilą wybuchu powstania najmłodszy syn Witkiewiczów – Stanisław był uczniem klasy trzeciej gimnazjum w Szawlach, jako patriota porzucił naukę i również włączył się do powstania. Będąc dwunastoletnim chłopcem pełnił rolę łącznika, dostarczając powstańcom prowiant, proch oraz bieżące informacje o ruchach oddziałów carskich. Trzeci z rzędu syn Witkiewiczów Ignacy nie uczestniczył w powstaniu, uczył się w gimnazjum i następnie został studentem Uniwersytetu w Petersburgu.

Pomnik wolności w Poszawszu

Po stłumieniu powstania ojca – Ignacego Witkiewicza, matkę – Elwirę Witkiewiczową oraz rodzeństwo – Barbarę i Jana skazano na zesłanie do guberni tomskiej na pięć lat. Ukrywający się najstarszy brat Wiktor skazany został zaocznie na karę śmierci. Z pomocą dzielnej siostry Barbary udało mu się zbiec za granicę, zaopiekował się nim brat matki Franciszek Szemiot, nieco później zaopiekował się on także dziesięcioletnią Anielką, przewiezioną do Paryża. W drodze łaski pozwolono wszystkim skazanym członkom rodziny na wyjazd do Tomska.

Stanisław, Maria i Eugenia wyruszyli razem z rodzicami jako osoby „towarzyszące”. Odjeżdżających żegnali chłopi z Poszawsza, z płaczem, jak napisze później w swoich „Wspomnieniach” Maria Witkiewiczówna, obejmujący kolana rodziców, deklarując opiekę nad dziećmi. Na zesłaniu w Tomsku rodzina Witkiewiczów przebywała od 1864 do 1868 r. Dzięki zabiegom starszego brata Stanisława, Ignacego Witkiewicza, studiującego wówczas na Uniwersytecie w Petersburgu, uzyskano zgodę na powrót rodziny Witkiewiczów, ale nie na Litwę, lecz do Królestwa. Ignacy Witkiewicz z żoną Elwirą, córkami Eugenią, Marią, Barbarą i jej córką i mężem Władysławem Matusewiczem, a także z synem Janem wypłynęli statkiem z Tomska 29 sierpnia 1868 roku. Stanisław wcześniej, bo wiosną 1868 roku wyjechał z Syberii do kraju, gdzie rozpoczął starania o zwolnienie ojca z rodziną i brata Jana z zesłania.

Alwida Bajor, dziennikarka wileńska, odnalazła w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem notatnik z tej podróży, spisany ręką Ignacego Witkiewicza. W powrotnej drodze do ojczyzny, na statku płynącym po rzece Ob pisał 7 września1868 r.: „… śpi nas siedmioro z wnuczką naszą [Elwircia Matusewiczówna, córka Barbary i Władysława, imienniczka swojej babki] – tutaj skład naszych rzeczy, produktów jadalnych […] na pierwszy widok przedstawia się na kształt szałasu cygańskiego”. 12 września odnotował, że tnie śnieg i że wysoka fala huśta statkiem.13 września zanotował: „… dopływamy do Irtysza na drodze tej już bez powrotu, aby Bóg dał szczęśliwie tę podróż przeżyć”. W chwilę później Ignacy Witkiewicz już nie żył. „Nie cierpiąc wcale osunął się cicho w objęcia nieszczęśliwej Matki. […] Co za rozpacz!” – napisze później córka Maria.

Zachowane pozostałości dawnego zespołu pojezuickiego w Poszawszu

Dramatyczna podróż rodziny skończyła się w Tobolsku, gdzie Ignacy Witkiewicz został pochowany, w trumnie, którą syn Jan zrobił na statku.

Po powrocie z Syberii rodzina Witkiewiczów zamieszkała w Warszawie, potem przeniosła się do Łowicza, następnie do Urdomina w pobliżu miasta Łoździeje, do majątku siostry Elwiry Witkiewiczowej. Do Poszawsza Witkiewiczowie nigdy nie powrócili. Majątek władze carskie skonfiskowały. Losem tego majątku zainteresował się Henryk Matusewicz, mieszkaniec Kowna, prawnuk doktora Władysława Matusewicza. W archiwalnych dokumentach H. Matusewicz znalazł informację, że w końcu XIX wieku dwór w Poszawszu był w rękach niejakiego Pokarklińskiego, „katolika dworzanina” (jak zapisano w inwentarzu z carskich czasów). W 1889 roku właścicielkami Poszawsza były panny Pokarklińskie – Marcjanna, Barbara i Paulina. Majątek liczył około 300 ha gruntu razem z lasem… W latach 20. XX wieku majątek został rozparcelowany, w Poszawszu utworzono centrum gminy, później wieś włączono do gminy w Podubisi. W 1931 roku wzniesiono tu pomnik pamięci walk ochotników litewskich w 1919 roku z rosyjskimi oddziałami gen. Pawła Bermondta-Awałowa. W 1961 roku pomnik ten został zburzony, zaś w 15 lipca 1989 roku odbudowany. Obecną właścicielką Poszawsza jest Danutė Landzbergienė z Narbuttów.

Kościół rzymskokatolicki w Tomsku

Dwór Witkiewiczów zachował się i obecny wygląd jego tak oto opisuje nieżyjący już niestety Henryk Matusewicz: „Jest to budowla murowana, podpiwniczona, wzniesiona na wysokiej podmurówce, o tynkowanych i malowanych na biało ścianach obwiedzionych pod okapem profilowanym gzymsem, z pilastrami w narożach. W elewacji frontowej w trójosiowej części centralnej znajduje się ganek powstały wtórnie z obudowania czterokolumnowego portyku, elewacje boczne są także trójosiowe. Wtórne jest również obecne przykrycie eternitem naczółkowego dachu z jedną małą lukarną oraz drewniany fronton nad gankiem. Oryginalne natomiast są, jak się wydaje, profilowane obróbki murarskie otworów okiennych mieszczących sześciopolowe dwuskrzydłowe okna. Dwór otacza zaniedbany park, zaś w jego pobliżu są ruiny siedemnastowiecznego zespołu pojezuickiego – kościół i kolegium”.

Stanisław

Pierwsze nauki mały Staś pobierał w domu. Na początku lat sześćdziesiątych, podobnie jak starsi bracia, rozpoczął naukę w gimnazjum w Szawlach. Naukę Stanisława Witkiewicza w gimnazjum, uczęszczał wtedy do trzeciej klasy, przerwał wybuch powstania styczniowego w 1863 r. Po upadku powstania razem z rodziną przebywał na zesłaniu w Syberii.

Portret Stanisława Witkiewicza autorstwa Jacka Malczewskiego. Ok. 1897 r.

Po powrocie z zesłania w 1868 r. Stanisław Witkiewicz rozpoczął studia na Akademii Sztuki w Petersburgu. Przebywał tam w latach 1868-1871. Studia te kontynuował od roku 1872 do 1875 w Monachium. W stolicy Bawarii poznał licznych polskich artystów. Cierpiał tam jednak niedostatek, często głodował, początkowo odczuwał też samotność. To sprawiło, że młodemu Żmudzinowi w tym okresie nie były obce myśli samobójcze. Na pobyt w Monachium składał się też początek jego przyjaźni z Józefem Chełmońskim, a także poznanie Adama Chmielowskiego (późniejszy Brat Albert), którego poglądy na sztukę wywarły wielki i trwały wpływ na Stanisława.

Po powrocie do kraju w 1873 r. zamieszkał z matką i dwiema siostrami – Marią i Eugenią w Warszawie. W 1875 r. powstały tu trzy jego obrazy „Polowanie z chartami”, „Na pastwisku” oraz „Orka”. W tym samym roku poznał Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa i wraz z J. Chełmońskim, Antonim Piotrowskim i A. Chmielowskim, otworzyli „Wielką malarnię”. Mieściła się ona na poddaszu hotelu „Europejskiego”. Warszawska publiczność, gustująca w tradycyjnej, uwznioślonej sztuce, odrzuciła jednak proponowane przez trzech artystów malarstwo realistyczne. Aby zarobić na utrzymanie, Stanisław Witkiewicz wykonywał w tym okresie lustracje do czasopism i książek.

Helena Modrzejewska – niespełniona miłość Stanisława Witkiewicza

Z powrotem Witkiewicza do kraju, wiązał się też początek jego miłości do Heleny Modrzejewskiej; miłości niespełnionej, która zresztą nigdy nie wygasła. Na początku lat 80. zachorował na gruźlicę. Na leczenie wyjechał w Alpy Tyrolskie. Niedługo po powrocie w 1884 r. objął funkcję kierownika artystycznego „Wędrowca”, redagowanego w Warszawie. Wkrótce po objęciu posady w „Wędrowcu”, w 1884 roku Stanisław Witkiewicz ożenił się z Marią Pietrzkiewicz, nauczycielką muzyki, urodzoną w 1853 roku w Tryszkach, położonych dawniej w powiecie szawelskim, obecnie w rejonie telszewskim na Żmudzi. Ojcem Marii Witkiewiczowej był Wawrzyniec Maurycy Pietrzkiewicz, a matką Julia z Rudnickich. Ojciec pochodził z drobnej szlachty żmudzkiej – z rodziny Wadowskich-Pietrzkiewiczów herbu Ostoja, był powstańcem styczniowym. Maria kształciła się w Konserwatorium Warszawskim pod kierunkiem Rudolfa Strobla i Władysława Żeleńskiego, naukę ukończyła w 1872 roku. Przez wiele lat była nauczycielką muzyki. Opracowała „Elementarz muzyczny”, wydany w Krakowie.

W roku 1885 urodził się ich jedyny syn Stanisław Ignacy. Warto odnotować, że Stanisław Ignacy został ochrzczony dopiero… sześć lat później. Stanisław Witkiewicz obiecał bowiem Helenie Modrzejewskiej, że będzie matką chrzestną jego dziecka. A wielka aktorka dopiero w 1891 r. wróciła z zagranicznych wojaży (ojcem chrzestnym chłopca był słynny Jan Krzeptowski zwany Sabałą).

Małżeństwo Witkiewiczów nie należało do udanych. Maria Witkiewiczowa, zawiedziona w miłości małżeńskiej, całą miłością obdarzyła swe jedyne dziecko. Wychowywała je zresztą we wrogości do ojca. Na początkową niechęć syna do ojca wpływ miał też fakt, że Stanisław traktował potomka jak człowieka dorosłego – bez żadnych roztkliwień.

Stanisław Witkiewicz z synem. Ok. 1893 r.

W późniejszych latach to Stanisław Witkiewicz zajął się wychowaniem syna. Czynił to zresztą w bardzo oryginalny sposób. Na przykład jako zdecydowany przeciwnik systemu szkolnego, zorganizował Stasiowi lekcje w domu. Jedynie egzaminy semestralne zdawał on w szkołach. Pozwalał również synowi czytać wszystko, na co tylko miał ochotę. Sprzyjał też rozmaitym zainteresowaniom syna.

W 1904 r. stan zdrowia (płuca i serce) Stanisława Witkiewicza gwałtownie się pogorszył; niemal nie opuszczał domu, a bardzo często również łóżka. Za namową lekarzy zdecydował się wyjechać na pewien czas na południe. Pocieszeniem dla niego było to, że w tej podróży mógł mu towarzyszyć syn. 21 października 1904 roku wyruszyli do Lovrany na półwyspie Istria (obecnie w granicach Chorwacji), niedaleko Triestu (pierwotnie miejscem pobytu miała być mała wyspa na Adriatyku – Lussin Piccolo). Witkacy powrócił stamtąd do Zakopanego na początku stycznia 1905 r., zaś jego ojciec – w maju.

Wiatr halny w Tatrach. Obraz Stanisława Witkiewicza

W listopadzie 1908 r., pod opieką Marii Dembowskiej i swej siostry Eugenii, Witkiewicz-senior ponownie udał się do Lovrany. Był przekonany, że tak jak poprzedni, będzie to pobyt tylko kilkumiesięczny. Nie przypuszczał, że do Polski już nie powróci. Choć stale łudził się, żył nadzieją, że powrót jednak nastąpi. Postępy gruźlicy sprawiły, że był coraz słabszy, coraz bardziej wyniszczony. Dawał mu się we znaki także artretyzm. Tak więc o podróży do Zakopanego mógł już tylko… marzyć. I marzył! O tym, w jakiej kondycji fizycznej znajdował się wówczas, świadczy na przykład to, że po 1908 r. nie powstała już żadna praca malarska – nie był bowiem w stanie posługiwać się pędzlem. Choroba w zaawansowanym stadium, w połączeniu z artretyzmem, dokonała też dosłownego rozstrzygnięcia swoistej rywalizacji, jaka w nim dotąd się odbywała. W tym okresie zajmował się też pracą literacką. Pisanie stało się dla Stanisława Witkiewicza jedyną dostępną mu formą wypowiedzi.

Teksty, które wówczas powstały (znaczna ich część zaginęła), nie dotyczyły jednak sztuki. Były to bowiem rozważania poświęcone polityce, sprawom społecznych, etyce. Mające, w zamierzeniu ich autora, wskazać Polakom drogę do odbudowania własnej państwowości, jak też umożliwić naprawę ludzkości. Z tym, że w lovrańskim okresie swego życia napisał szczególnie wiele listów. Była to bowiem forma kontaktu, przede wszystkim z żoną i synem, ale także z innymi osobami, w tym z siostrą Marią.

Stan finansów Witkiewicza podczas pobytu na półwyspie Istria był opłakany. Pozbawiony możliwości zarobkowania utrzymywany był przez siostry i Marię Dembowską – swego anioła opiekuńczego. Musiał zresztą wyrzec się wielkiego marzenia – zobaczenia syna, któremu nie był w stanie opłacić podróży jak też pobytu. A Witkiewicz- syn był w takiej samej sytuacji finansowej.

Grób Stanisława Witkiewicza na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem

5 września 1915 r., schorowany, tęskniący a synem, Stanisław Witkiewicz, w Lovranie zmarł. A 12 dni później jego ciało spoczęło na Cmentarzu na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem

cdn

Mieczysław Jackiewicz