Apetyty białoruskich patriotów w roku 1918

Gdyby narysować kontur współczesnej Białorusi, większość Polaków nie miałaby problemu z przypisaniem go do państwa. Jeśliby naszkicować granice BSRS w okresie od jesieni 1939 do lata 1941, zapewne z miejsca poprawnej odpowiedzi udzieliliby mieszkańcy Podlasia. Mieszkańcy innych regionów Polski niezainteresowani historią mogliby niedowierzać, że Białoruś na zachodzie zaokrągliła się o Białostocczyznę. Jednak zważywszy identyczność granic na innych odcinkach, prawdopodobnie również rozpoznaliby państwo jako takie.

Ale gdyby pokazać rodakom – znowuż: nierozmiłowanym w lokalnych dziejach – bezkontekstowy kontur tegoż kraju w kształcie wymarzonym przez rząd efemerycznej Białoruskiej Republiki Ludowej w roku 1918 – zaczęłyby się schody (zob. ilustracja)

Postulowany zasięg terytorialny Ruthenii Alby nie przypomina niczego, co znane jest z historii, nawet Wielkiego Księstwa Litewskiego – chyba że na południu, gdzie naturalną granicę stanowią bagna Prypeci. Ale już na przykład wżer w arcypolskie Podlasie nie opiera się o granicę między WKL a Koroną – obowiązującą notabene tylko do Unii Lubelskiej, a więcej do roku 1569. Jaka zatem jest podstawa owej, z polskiego punktu widzenia kluczowej, demarkacji?

Jeśli dobrze przypatrzeć się mapie, widać że oprócz granic państwowych – najgrubiej rysowanych – takim samym zresztą systemem kresek i kropek, co dzisiaj – widzimy również obwiedzione czerwienią, ale nieco cieńsze, linie demarkacyjne, jak gdyby drugiej kategorii. To granice dawnych rosyjskich (generał)guberni: wileńskiej, mińskiej, mohylewskiej, etc. Widać na przykład, że Białoruscy niepodległościowcy roku 1918 życzyli sobie przyznania guberni witebskiej, ale bez Rzeczycy, zdominowanej przez ludność łotewską, polską i rosyjską, ale niekoniecznie litewsko-białoruską.

Z dzisiejszego punktu widzenia szokować może żądanie Wilna i Smoleńska. Co do pierwszego pamiętać należy, że ówczesna pamięć i poczucie łączności z dawnym WKL było bardziej dosłowne niż dzisiaj. Nie wyobrażano sobie nowego – starego państwa bez historycznej stolicy. Smoleńsk? Jest i dla tego miasta historyczne uzasadnienie. Zdobył je Witold w roku 1404, utracił Zygmunt stary w 1514, odzyskał Zygmunt III w 1611, a na dobre przegrał Jan II Kazimierz w 1654, co daje w sumie 153 lata przynależności do WKL.

Z minimalnym oburzeniem można and Wisłą potraktować białoruskie roszczenia do Dyneburga w Łatgalii – krainy stanowiącej wspólną własność Korony i Litwy. Uprzejmość nakazywałaby zapytać stronę polską, czy zgadza się na rezygnację ze swoich udziałów w tej ziemi.

DSK