Ikonografia polska
Przeglądając katalog najświetniejszych polskich dzieł poświęconych zmaganiom nad Berezyną, wypada zacząć od płótna urodzonego w Grodnie Januarego Suchodolskiego (1797-1875) – twórcy licznych obrazów o tematyce napoleońskiej.
Wskutek zrządzeń losu Suchodolski w zasadzie „musiał” zostać dobrym malarzem-batalistą. Wśród składników owej predestynacji – obok naturalnego talentu – wymienić należy: znajomość z W. Krasińskim, dowódcą pułku szwoleżerów gwardii, epizod żołnierski w powstaniu listopadowym , paryskie studia pod okiem mistrza – H. Verneta, jak również silnie oddziałowujące na młodego człowieka spotkanie z pokonanym Cesarzem w grudniu 1812.
„Przejście wojsk Napoleona przez Berezynę” namalował w II poł. stulecia, będąc już artystą dojrzałym. O obrazie tym, zdobiącym kolekcję MNP, pięknie pisał Adam Paczuski:
„To obraz klęski, która była jednym z najświetniejszych sukcesów strategicznych Napoleona. „Przejście przez Berezynę” Suchodolskiego należy prawdopodobnie do najwierniejszych przedstawień tego wydarzenia, gdyż zostało oparte na szkicach z natury jednego z jej uczestników. Jest także najlepszym chyba obrazem malarza, który przez długie lata uznawany był za pierwszego ilustratora narodowych dziejów”[1].
O ile dzieło Suchodolskiego można podziwiać w oryginalnej postaci, o tyle sprawa ma się zupełnie inaczej w przypadku równie świetnej „Panoramy Berezyny”, malowanej przez Wojciecha Kossaka wespół z Julianem Fałatem, ukończonej w roku 1896, zaprezentowanej publicznie w Warszawie, a następnie… pociętej na kawałki – bynajmniej nie wskutek działalności zaborcy lub też w zamęcie którejś z wojen światowych, ale dlatego, że taka była powszechna praktyka. Zostały po niej fragmenty (nie wszystkie) oraz garść fotografii wykonanych przed fragmentaryzacją….
Całości zatem zobaczyć nie sposób. Można jednak o jej kształcie wyrobić sobie częściowy sąd w oparciu o fragmenty łatwo dostępnych Wspomnień W. Kossaka – w tym celu należy sięgnąć do rozdziału „Berlin (1894-1902)”. A oto fragment:
„Zapoznałem się z tematem jak najdokładniej, będąc za kompozycję figuralną sam odpowiedzialny, bo Fałat pejzaż i jeden most sobie wybrał. Zdecydowałem się z tej trzydniowej tragedii dziejowej wybrać dzień drugi i drugą godzinę po południu.Szło więc teraz o to, aby stanąwszy na terenie wybrać miejsce, z którego publiczność ma oglądać panoramę i aby na każdym punkcie widnokręgu działo się to, co w rzeczywistości dnia tego się działo”[2].
Dominik Szczęsny-Kostanecki
[1] https://napoleon.org.pl/index.php/muzy-na-uslugach-empire-u/epoka-empire-pedzlem-malowana/242-suchodolskiego-przejscie-przez-berezyne [data akcesu: 23.11.2021].
[2] W. Kossak, Wspomnienia, Warszawa 1973, s. 103-4.