Mój pierwszy kontakt z Białorusią miał miejsce jakieś 30 lat temu, gdy zapytałem rodziców, jak należy przeczytać widniejące na lodówce słowo Минск. Jedyny znany mi alfabet podpowiadał „Mhhck”, a to nie pasowało do niczego…
Lodówka Mińsk 10 musiała się pojawić przed moimi pierwszymi wspomnieniami. Innymi słowy – stanowiła element rzeczywistości pierwotnej… Zamrażarka znajdowała się na górze i była zabezpieczona podwójnymi drzwiczkami, te zewnętrzne dzieląc z chłodziarką.
Pamiętam, że zimniejsza z komór – którą długo nazywałem „zamrażalką” (kontaminując zamrażarkę z umywalką?) – odegrała w moim dzieciństwie ważną rolę. Nie jako skarbnica przysmaków, ale miejsce składowania produktów posiadających nieocenioną wartość dla okładania licznych guzów.
Mińsk 10 musiał u nas zabawić coś z 15 lat – lekko licząc. Żadna następna lodówka tyle nie wytrzymała. I nie psuł się! Jedyne, co wymagało naprawy, to lampka, w dzień i tak niepotrzebna. A nocą? A nocą, to się proszę Państwa nie je…
Kiedy zostałem już poinformowany, jak należy wymówić nazwę tego białego pudła, kolejnym moim pytaniem było: „a cóż to za alfabet?”. W ten sposób odkryłem istnienie cyrylicy – w zasadzie grażdanki, ale wówczas nikt w takie szczegóły nie wchodził. Nie pamiętam natomiast, czy wytłumaczono mi, że Mińsk to miasto na Białorusi. Zakładam jednak, że rodzice i tej wiedzy mi nie poskąpili.
Na marginesie muszę dodać, że nazwę ciężarówek КАМАЗ – jedna parkowała dosyć regularnie koło osiedlowego spożywczaka – długo i uparcie tłumaczyłem sobie per „Kama 3”. I pewnie trwałoby to jeszcze jakiś czas, gdybym nie wymówił mojego radosnego odczytania w obecności dorosłych. W ten sposób dzięki lodówce i ciężarówce dość wcześnie poznałem „ruskie” odpowiedniki liter „i” oraz „z”.
Wróćmy jednak do Mińska 10 – by zakończyć jego historię. Trafił na śmietnik, a w zasadzie: pod śmietnik, w trakcie któregoś z remontów. Nie iżby przestał działać! Po prostu nikt już nie mógł na niego patrzeć – jak gdyby nosił w sobie wirus komunizmu. A tymczasem nowa lodóweczka nie dorównała mu czasem eksploatacji nawet w połowie.
Mińsk chłodził dobrze!